Muzyczne Cloud Computing od Apple - media zapowiadają, ja korzystam
Wszyscy czekają na muzyczne Cloud Computing od Apple nie wiedząc że mają go na wyciągnięcie dłoni - tak można by zatytułować ten wpis, ale zajęłoby to sporo miejsca.
Podobnie jest w przypadku spekulacji na temat samego zjawiska i pewnej mody na pisaniu o "Music Locker" czyli "muzycznej skrzynce" w chmurze od Apple. Wszyscy czekają na kolejną rewolucję, media dodają oliwy do ognia a przecież muzyczna skrzynka istnieje od kiedy Apple zaprezentowało iOS 4 - naprawdę na tę rewolucję nie trzeba czekać do następnej wersji i do następnego iPhone'a w wersji piątej…
Ale o co chodzi? O muzyczny Cloud Computing - warto zadać sobie pytanie ile razy zdarzało się że podczas podróży lub przed wyjściem z domu bardzo chcieliśmy posłuchać specyficznego utworu lub artysty, ale nie było czasu by podłączać urządzenia do iTunes czy ripować nagrania z płyty? Teraz nie będzie już tego problemu, bo wszystkie utwory będzie można odtworzyć na każdym urządzeniu podłączonym do internetu. Z pomocą przychodzą nowe rozwiązania, takie jak ostatnio (jeszcze przed Apple i Google) zaprezentował Amazon - właściciel konta dostaje przestrzeń 5 GB (więcej miejsca jest dodatkowo płatne) gdzie może wgrać muzykę i odtwarzać ją na dowolnym komputerze czy smartfonie z systemem Android. Odpada problem uciążliwych synchronizacji, szukania kabli itp.
Wspaniała sprawa - szkoda tylko że z takiej opcji można korzystać już na iPhone 3GS i 4 od systemu iOS 4. A dostęp do utworów to nie 5 GB - tylko setki petabajtów muzyki, nagrań live, kabaretów etc. Zapewne nie trudno domyślić się o jakiego gracza to chodzi - tak, o YouTube.
Wystarczy dość prosta sztuczka:
Przygotujcie sobie na stronie YT (czy też w aplikacji na iPadzie czy iPhone) playlistę ulubionych utworów - może ich być 5, 10 czy 1 000.
Później rozpocznijcie odtwarzanie któregoś z wideo z playlisty na urządzeniu z iOS, pamiętając żeby dwukrotnie kliknąć przycisk Home.
Następnie przewijamy dolną belkę multitaskingu w lewo i klikamy przycisk Play tak by wideo z playlisty zaczęło się odtwarzać.
- To wszystko, cieszymy się naszą "muzyczną skrzynką w chmurze" - możemy przełączyć urządzenie w stan uśpienia (przycisk power) a muzyka z playlisty będzie nadal się odtwarzać - możemy również przeskakiwać do następnego utworu z "chmurnej" listy - w tym celu klikamy 2 razy Home, który nie odblokuje Lockscreena ale umożliwi właśnie zmianę utworu.
W tej sposób możemy kreować swoje dowolne listy - nie tylko muzyczne, także np. ulubione kabarety czy reklamówki wideo - muzyka, filmy - wszystko i tak będzie odtwarzać się przez WIFI lub sieć 3G w określonej i ulubionej przez Was kolejności.
Ale to nie wszystko, załóżmy hipotetyczną sytuację - spodobał nam się jakiś artysta, którego usłyszeliśmy przed chwilą na MTV czy w radiu - spodobał się nam na tyle, że chcemy natychmiast posłuchać jego innych utworów - problem jest w tym, że właśnie trzeba wyjść z psem na spacer albo na zakupy. Nic prostszego - wpisujemy w aplikacji YouTube nazwę wykonawcy - aplikacja sama wybierze wszystkie utwory skojarzone z danym wykonawcą i jeśli postąpicie według powyższych instrukcji - odtworzy je jakby odtwarzała muzyczny album wgrany do aplikacji iPod. Czyli taki muzyczny "Cloud Computing" z opcją Genius (sugerowanie utworów) od Apple. Zakładamy słuchawki i wychodzimy, to wszystko.
Wady
Nie ma róży bez kolców - nie wszystkie wideo mogą być odtwarzane są na iPhone lub iPadzie, choć naturalnie jest ich coraz więcej, podobnie nie wszystkie są wysokiej jakości - zmiana utworów w Locksrceenie wymaga też naciśnięcia przycisku "następny utwór" a później "play".
Nie ma co twierdzić, że podany pomysł jest intuicyjny i będzie się z niego korzystać z przyjemnością - na pewno jednak przyda się pod wpływem chwili, kiedy chcemy posłuchać czegoś czego nie mamy właśnie pod ręką. Całość jednak pokazuje przyszłość i ideę "Music Locker" - zorganizowane biblioteki muzyczne będziemy odtwarzać OTA (over the air) a nie koniecznie z poziomu aparatu. Będzie szybciej i wygodniej.
Moim zdaniem do takiego rozwiązania w Polsce jest jeszcze bardzo daleko. Na chwilę obecną mamy stosunkowo małe pakiety danych, przy takiej ilości muzyki jakiej słucham z iPhone po 3-4 dniach nie miałbym już pakietu, który ma starczyć mi na miesiąc... Sprawa druga to jakość tej muzyki. Jeśli ktoś używa słuchawek nieco lepszych niż Apple'owskie pchełki na pewno nie będzie zadowolony z jakości oferowanej przez YT czy też jakikolwiek inny streaming. Wątpię, żeby przy 'stabilności' obecnego internetu mobilnego dało się słuchać muzyki w dobrej jakości. Na słuchawkach za powiedzmy 150zł wyraźnie słychać różnicę między 320kbit/s, a 128kbit/s, nie mówiąc już o niższych bitrate. Pomysł dobry, ale realny dopiero jak będziemy mieli nielimitowany internet (lub baaardzo duże pakiety) i prędkość pozwalającą bez zacięć słuchać muzyki w dobrej jakości.